piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział 17

05 kwiecień 2012r, czwartek

To właśnie dzisiaj miałam luz, nie musiałam się o nic martwić, a w szczególności o to, co wymyśli trener. Weszłam na blok sportowy, na szczęście go tam nie było. Dziewczyny z którymi miałam iść na zawody siedziały na ławce, a nauczycielka, która uczy mnie wf sprawdzała obecność. 
-Dzień dobry -powiedziałam do kobiety, ona na mój widok odpowiedziała tym samym słowem.
-Nie ma jednej osoby -powiedziała. Nagle usłyszałam jak otwierają się drzwi, odwróciłam się i ujrzałam przed sobą :
-Weronica .. -powiedziałam zaskoczona a równocześnie wkurzona.
-Rose.. -rzekła zaciskając zęby. Była zła , omal nie rzuciła się na mnie, kiedy się cofnęłam ona dodała : 
-Suka. 
Nic sobie z tego nie zrobiłam, a tym bardziej nauczycielka, która się tym nie przejęła. Usiadłam na ławkę i czekałam.
-Dziewczyny, idziemy !
-Ja z nią nie idę !-krzyknęła Torres wskazując na mnie palcem.
-Weronica, nie przesadzaj. Chodźmy -odpowiedziała kobieta. Nasza szkoła zajęła drugie miejsce w biegach. Ja byłam zadowolona z wyniku, lecz Weronica obwiniała mnie, że to przeze mnie nie zdobyłyśmy pierwszego miejsca. W domu nikogo nie było jak przyszłam. Na lodówce wisiała tylko kartka od mamy :
"Wrócimy z Melisą późno, obiad masz w lodówce, wystarczy, że sobie podgrzejesz". Po przeczytaniu, zdjęłam papierek z lodówki i go wyrzuciłam do kosza. Następnie weszłam na schody, kierując się w stronę mojego pokoju. Wykończona, rzuciłam torbę z ciuchami w kąt i odeszłam kładąc się na łóżko i wyciągając lekturę szkolną.  Otworzyłam na stronie, na której skończyłam czytać. Rozejrzałam się jeszcze po pokoju i przeszłam do czytania książki. 

06 kwiecień 2012r. , piątek

Kolejnego dnia, po długich rozmyśleniach doszłam do wniosku, że nie pójdę dzisiaj do szkoły. Jednak mój plan nie wypalił. Po zjedzeniu śniadania, wsunęłam na stopy buty.
-Rose, ruszaj się - niecierpliwił się ojciec. 
-Już idę -powiedziałam. Chwilę później siedziałam na przednim siedzeniu pasażera. Myślałam, co się wydarzy dzisiaj w szkole.
***
Kiedy samochód stanął przed szkołą omal się nie popłakałam na myśl, że trener zrobi mi coś okropnego. Pożegnałam się z ojcem, wyszłam z auta i poszłam szybkim tempem w stronę budynku. Ciągle się rozglądałam za mężczyzną, jednak to było trudne, bo wokół pełno ludzi się kręciło. Przy schodach natknęłam się na Anne. Rozmawiała z jakimś chłopakiem. Na głowie miał kapturze i był wyższy od niej. Podeszłam bliżej i go rozpoznałam. 
-Liam, co tutaj robisz ? A jeśli cię ktoś zobaczy ?
-Przyszedłem tutaj, bo martwię się o ciebie. Nie dzwonisz, nie piszesz, co się dzieje? 
-Nie chcę o tym rozmawiać. Przepraszam, ale muszę iść na lekcje -powiedziałam i przytuliłam go na pożegnanie. Gdy miałam już iść spojrzałam na trenera, który stał niedaleko i się mi przyglądał. Przeszły mnie dreszcze po czym szybko wbiegłam na schody. Długo myślałam nad tym czy Anne opowiedziała Payne'owi całą tę historię, ale stwierdziłam, że nie zrobiła tego.
***
-Dziewczyny, muszę przyznać, że ten mecz był wspaniały.Wielka zasługa dla Rose, która dała wam kilka ważnych rad odnośnie siatkówki. Cieszę się, możecie iść do szatni -powiedziała. Porozmawiałam chwilę z kobietą po czym poszłam się przebrać. W szatni byłam sama, gdyż dzwonek zadzwonił na przerwę i wszyscy wyszli z szatni i bloku sportowego. Przebrałam się dość szybko, ale kiedy miałam już zamiar wychodzić to do pomieszczenia wszedł trener. Zamknął drzwi na klucz i pomału do mnie podchodził. Byłam przerażona, nie wiedziałam co robić. 
-Teraz to się zabawimy -powiedział puszczając mi oczko. Położył swoją dłoń na moje biodro, a następnie podszedł bliżej. Chciał mnie pocałować, ale ja zaczęłam się wyrywać. 
-Niech pan mnie zostawi.
-Rose, przestań. Oboje wiemy, że jesteś zakochana we mnie. 
-Nie, to nie prawda.
-Oh Rose, Rose, Rose. Jesteś moja i cię nikomu nie oddam. 
Pocałował mnie w szyję, chciałam się wyrwać i to jak najszybciej, ale to było wręcz niemożliwe. Za mocno mnie trzymał bym mogła to uczynić. Zjechał palcami prawej ręki po mojej klatce piersiowej. Zbliżając się do pasa i niżej zaczęłam krzyczeć. Mężczyzna odpiął mi guzik od spodni, kiedy miał się brać za odpinanie rozporka, zaczęłam się coraz głośniej drzeć :
-Aaaa... Pomocy... Aaaa....Niech mnie pan puści.... Pomocy.... Błagam, pomóżcie mi ..!
-Zamknij się !-wkurzony moim zachowaniem, walnął mnie w policzek z liścia. Wyrywałam się coraz mocniej, bałam się, że zaraz mnie zgwałci. Nie poddawałam się, dalej postanowiłam krzyczeć. Kiedy mnie na chwilkę puścił, podbiegłam do drzwi i zaczęłam je kopać oraz z całej siły w nie uderzać pięściami. To, że były zamknięte, a nie potrafiłam je otworzyć to utrudniały mi ucieczkę. Zdenerwowany podszedł do mnie i z całej siły mnie uderzył w twarz, aż się przewróciłam. Z wargi poleciała mi krew tak samo jak i z nosa. 
-I tak nie wyjdziesz -zagroził. Złapał mnie i zdarł bluzkę, którą miałam na sobie. Kiedy chciał przejść do gorszych czynów, ktoś zaczął pukać do drzwi. 
-Jest tam ktoś ? -to była moja nauczycielka z wychowania fizycznego. 
Zaczęłam się drzeć, w pewnej chwili trener zasłonił mi usta dłonią. Zaczęłam tupać nogami . W tym samym czasie telefon, który miałam w plecaku zaczął dzwonić. Dobrze, że go wcześniej nie wyciszyłam, bo teraz by mi nikt nie pomógł. Nagle drzwi się otworzyły, a  ja z płaczem zaczęłam się wyrywać. Mężczyzna od razu mnie puścił. Do szatni wparowała Anne, przestraszona zaczęła mnie pocieszać. Ubrałam szybko koszulkę i zapięłam spodnie. 
-Anne, zadzwoń na policję -poprosiła nauczycielka. 
-Już dzwonię -oświadczyła. Pani miała trenera na oku, ja próbowałam się trzymać z daleka od niego. 15 minut później przyjechała policja oraz przyszła dyrektor.  Była zszokowana, kiedy w szatni zobaczyła mnie rozpłakaną oraz trenera. Już myślałam, że będę wywalona ze szkoły czy coś, ale tym razem dyrektorka zaczęła mnie pocieszać. 
-Poinformowałaś o tym rodziców ? -zapytała. 
-Nie, proszę pani. Nie chcę by o tym wiedzieli.
-Wiesz, musimy ich o tym poinformować. Muszą o tym wiedzieć -przytuliła mnie. Ja nie mogłam się uspokoić, ciągle płakałam, nawet Anne nie mogła z tym nic zrobić. Podałam kobiecie numer telefonu mojej matki, zadzwoniła do niej i powiedziała jej  o wszystkim. Nie chciałam z rodzicami rozmawiać. Wstydziłam się, że nie powiedziałam im o tym wszystkim, bo w końcu co miałam zrobić ? Ciągle są zajęci, a ja ? Jestem już za duża na rozwiązywanie spraw przez rodziców. To tak jakby skarżyć się na drugą osobę bawiącą się z tobą w piaskownicy, że ci zamek z piasku zburzyła. Chciałam być samodzielna, ale ta sprawa jest  zbyt poważna. W dodatku czułam, że to nie koniec jego wybryków, że jeszcze mnie dorwie i zemści się na mnie. Teraz najważniejsze było, żebym wyjaśniła rodzicom tę całą historię oraz żebym złożyła na policji zeznania. Wciąż myślałam nad przyjaciółmi. Julie i One Direction, którzy się nawet ze mną nie kontaktowali. No i Liam, którego tak ciągle spławiam. Czas to naprawić, ale nie teraz. Rodzice mnie  będą ciągle przetrzymywać w domu, a tego nie chce. Może kiedy będzie już wszystko w porządku to się uda, zastanawiałam się nad jednym. Czy po tej sytuacji mnie puszczą na wyjazd ? W końcu nic mi się tam nie stanie ? Będę pod dobrą opieką. 
-Anne, mam do ciebie sprawę. 
-Jaką ? 
-Pewnie, nie będę mogła się z tobą i resztą spotykać przez najbliższy czas, więc wyjaśnij całą sytuację reszcie, dobrze ? 
-Jasne Rose, o to się nie martw. 
W poniedziałek, pewnie będą krążyć ploty o tym co się dziś wydarzyło, nie chciałam tego ale no cóż, czasu już nie cofnę. Z jednej strony nawet się cieszyłam, że tak to wyszło bo mogłoby być o wiele gorzej. Skoro tak to wyszło, postanowiłam, że muszę ochłonąć po tym całym incydencie i, że zeznania złożę jutro w obecności rodziców. Kiedy policjanci założyli mu kajdanki na ręce i wyprowadzili go ze szkoły aż się omal nie przewróciłam. Chciałam jak najprędzej być w domu. 
-Rose, jeśli coś się wydarzy to przyjdź do mnie i mi powiedz. Nie bój się, ja nie gryzę.
-Boję się, a jeśli on wróci ? A jak nikt mi nie uwierzy ? -zaczęłam płakać. 
-Ja ci wierzę. Postaram się o to by go zatrzymali -mówiła dyrektor. 
-Jeśli będzie to potrzebne to pójdę na policję i złożę zeznania na temat tego co widziałam, będzie wszystko dobrze -powiedziała nauczycielka. Kolejny raz przytuliłam się do Anne. Po kilku minutach mama, kazała mi się już zbierać. Zapłakana wyszłam ze szkoły, wsiadając do samochodu wraz z obecnością starszych. W domu poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżko. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam płakać. 


od autorki : Za wszelkie błędy przepraszam, ale nie chciało mi się już ich sprawdzać, gdyż jestem wykończona. Rozdział zbytnio mi nie wyszedł. Incydent z nauczycielem miał być w 19 rozdziale ale jakoś mnie podkusiło by było to wcześniej. Nie wiem kiedy będzie następny na tym blogu jak i na moim drugim blogu. Hmm, piszcie w komentarzach jak wam się podoba rozdział. Pozdrawiam.

30 komentarzy:

  1. Genialny .:).
    A ten nauczyciel to niech już nie wraca do szkoły, bo jeszcze coś gorszego jej zrobi. .;/ I niech wreszcie Rose zacznie się odzywać z 1D .;dd

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za pedofil ! Obleśny debil ! Jakbym go dorwała to bym mu nogi z dupy powyrywała ;D Dobrze że ta nauczycielka ją usłyszała bo inaczej mogło ty się źle skończyć.

    Czekam na ciąg dalszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah , mam problem , bo dodało mi się dwa razy , a jestem na telefonie .. Only Me . XD

      Usuń
  3. Genialy rozdział;)
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest genialne !
    Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. czytam scenę z trenerem i tak myślę: Bożeee. i co teraz ? jaka ulga, że otworzyli te drzwi. Mam nadzieję, że trener zostanie ukarany .

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział kochana, biedna:( Tak mi jej szkoda, chce go zamknął i nie wypuszczą chciałabym aby Liam się nią zaopiekował;* Czekam na nN<3

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział ;) Bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. GeNIALLny (jaram się , bo samo mi to wpadło do głowy) XD Co za oblech . -,- Ja to bym mu najchętniej wytrzaskała po ryju . ;P Czekam na więcej scen z Liamem . XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny :)
    Jestem ciekawa co dalej. Ale ten trener... ochyda. Takim to tylko uciąć :p
    Rose i Liam proszęęę !!!!!
    btw. śliczny wygląd :)
    +zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg!! za za pojebany trener!!

    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo!!!
    Genialny,cudowny,wspaniały,extra,super blog.:D
    Twoja Dream.

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty, czekam na następny <3

    http://w-jednym-kierunku.blogspot.com/
    http://crazyidiotsonedirection.blogspot.com/

    liczę, że skomentujesz nowe rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział Ci zbytnio nie wyszedł?!? Co ty gadasz?? JEst genialny!
    Ten koleś jest nienormalny! :/

    OdpowiedzUsuń
  14. http://opowiadaniabyasia.blogspot.com/ - pokomentujesz, polecisz ? ; > Bd wdzięczna <3.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział ; D Czekam na to co wydarzy się między Rose a Liamem ; D Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje opowiadanie jest idealne, chciałabym umieć tak pisać.
    Sprawa z trenerem nie ciekawa, mam nadzieje, że Liam nie będzie zły na Rose i że będzie ją chronił.
    ; *

    OdpowiedzUsuń
  17. o boże jaki cudowny *__*
    świetnie piszesz , wpadłam przypadkiem , ale już zapowiadam , że zoostaje i zabieram się za czytanie poprzednich rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  18. świetnie piszesz :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Boooski *_______*
    Zapraszam.
    http://everythingyouneedislovebs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. to jestem ciekawa co bedzie za te 2 rozdzialy jak tak cie kusi, hehe. Moim zdaniem jest swietny i bardzo mi sie podoba tylko moglas sie bardziej rozpisac :P

    w Spam zostawilam adres bloga mam nadzieje ze wjedzies :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Podoba mi się bardzo, trzymał w napięciu. Idealnie dobrałaś słowa i w fantastyczny sposób opisałaś sytuację :) dziękuję Ci za chwilę relaksu ;*

    justinabathels

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne. ;)) Jeju, ale mi się podoba ta sytuacja z nauczycielem. Całe szczęście, że nic jej nie zrobił. ;D Fajnie, fajnie. <3 Czekam na NN. ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurcze, nie wiem co napisać... Jestem na ciebie trochę zła... Naprawdę, ale o tym później. Muszę ochłonąć.
    Pod poprzednim rozdziałem gdybałam o tym, co powinny zrobić dziewczyny i wyszło na to, że miałam rację... Jak można być takim głupim, by trzymać molestowanie w tajemnicy. I o ile jedną mogę zrozumieć, to koleżanki już wcale. Ona powinna polecieć od razu do dyrektorki, gdy tylko poznała całą prawdę. I nie ważne, że ją przyjaciółka prosiła. To jest kurde molestowanie! I sam pretekst by nie mówić był do d... Kretynki po prostu! Wiedziałam, że będzie nieszczęście. Dobrze, że chociaż płuca miała sprawne i wołanie o pomoc zakończyło się sukcesem... Brutalnie, ale oby dostała nauczkę...
    Zastanawiam się co będzie dalej i czy w końcu porozmawia szczerze z Liamem...

    A ta druga sprawa... Jestem trochę zła, a może po prostu mi przykro... Sama już nie wiem jak to wyjaśnić... Po prostu nie rozumiem jak ktokolwiek może pod swoim rozdziałem napisać, że przeprasza za błędy, ale miał w dupie ich sprawdzanie, bo coś tam... No dajcie spokój! Wstaw rozdział o dzień później, ale nie pisz takich rzeczy! Tobie się nie chciało, ale czytelnikom ma się chcieć przeczytać i jeszcze zostawić komentarz? Szanujmy się nawzajem. Nie jest to pierwszy raz, gdy znalazłam taką informację pod rozdziałem i pewnie nie ostatni. Niestety... Ale sama pomyśl jak to brzmi... Mam nadzieję, że nie urażą cie moje słowa. Nie jest to moim zamiarem. Chciałabym tylko, byś się zastanowiła nad tym faktem.
    Ja też prowadzę bloga i wiem, że czasami padam na twarz i mimo iż chciałabym dodać rozdział, bo dziewczyny mnie proszą, to nie chcę wklejać czegoś, z czego nie jestem zadowolona. Kocham pisać i zawsze staram się, by wszystko było dopracowane. Nie jestem nieomylna, ale nigdy nie pozwoliłabym sobie naumyślnie urazić moich czytelników dając im coś tak na "odwal się"... Pewnie z moich słów wyczytasz, że trochę poczułam się urażona twoimi słowami... Ale po prostu musiałam napisać to, co mnie boli...
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  24. zapraszam na nowy :)
    http://dream-of-another-life.blogspot.com/2012/12/51-widac-jak-ci-zalezao-na-mojej-miosci.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetnie piszesz. Podziwiam ciebie za te rozdziały :)

    Ps. Zapraszam na swojego, nowo "otwartego" bloga. Piszę opowiadanie w którym udział bierze postac Justina Biebera.
    http://one-event-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdzial swietny!!! dopiero trafila na twoj blog i juz nie moge sie oderwac! jaknys mogla mi napisac (kiwciam@poczta.onet.pl) jak wstawisz nastepny...

    I mam nadzieje ze rose w koncu bd z liamem.

    Czekam na nastepny!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar zostawić komentarz i napisać w nim swój adres bloga, proszę poleć go w zakładce Spam :) Na pewno wejdę na niego. Za komentarz szczerze dziękuję :D

Statystyka

Czytelnicy