30 marzec 2012, piątek
Obudziłam się przed siódmą. Zwlekałam się z łóżka i wyjęłam ciuchy z plecaka. W łazience odświeżyłam się a włosy lekko tylko rozczesałam. Naszykowana z tornistrem wyszłam z pokoju. Schodząc po schodach w kuchni zobaczyłam Liama i Harrego.
-Dzień dobry -powiedziałam na wstępie.
-Dzień dobry -powiedzieli.
-Robimy gofry, masz ochotę ? -zaproponował loczek.
-Jasne, poproszę z dżemem brzoskwiniowym. Dziękuje.
Po zjedzeniu posiłku, musiałam iść do szkoły.
-Rose, poczekaj -odezwał się Harry.
-Tak ?
-Odwiozę cię -uśmiechnął się.
-Dziękuje, ale poszłabym pieszo.
-Oj tam, Liam niech zostanie. I tak jadę do Tesco, więc mam po drodze.
Pożegnałam się z Payne'm i udałam się z Hazzą w podróż jego czerwonym samochodem o marce "Mini Cooper". Nie rozmawialiśmy prawie w ogóle. W pewnym momencie auto zatrzymało się.
-Jesteśmy już na miejcu.
-Dziękuje za podwózkę -odpięłam pas.
-Nie ma za co, powodzenia w szkole -uśmiechnął się łobuzersko Harry, natomiast ja odwzajemniłam uśmiech i wysiadłam z pojazdu. Sprawdzając czy mam jakieś nieodebrane połączenia i wiadomości stwierdziłam, że rodzice nawet nie próbowali się ze mną skontaktować. Na lekcji historii byłam pytana. Choć wcale się nie uczyłam ledwo dostałam trójkę. Wzrok Weroniki na przerwie 15 minutowej powędrował na mnie. Jej koleżanki popatrzyły na mnie z byka. Ona i jej świta rozdawały jakieś ulotki. Nagle wszyscy się na mnie popatrzyli i zaczęli się śmiać. Jednak, ja nie wiedziałam o co chodzi i postanowiłam wybadać sprawę.
-Proszę -Torres podała mi kartkę na której byłam ja i napis "Puszczam się na prawo i lewo". Zrobiło mi się smutno a za razem byłam wściekła na nią za to co mi zrobiła. Jednakże nie chciałam się z nią bić, chciałam jak najszybciej uciec gdzieś i się porządnie wypłakać. Dziś Julie i Anne w szkole nie było bo poszły na zawody z koszykówki. Musiałam wytrzymać jakoś do końca. Po 15 siedziałam w autobusie szkolnym na fotelu. Myślałam o tej propozycji trenera i o tym całym zdarzeniu w szkole. Stwierdziłam, że nie powinnam uciekać z domu, bo tak nie udowodnię starszym, że chcę być samodzielna i odpowiedzialna.
Gdy wysiadłam z wozu pobiegłam do parku . Usiadłam na ławce, podciągnęłam nogi po czym skryłam w nich głowę. Wyłączyłam telefon i płakałam. Nie chciałam teraz z nikim rozmawiać. Miałam potrzebę bycia samą, teraz, tutaj. Później wróciłam do domu. Znalazłam siostrę w jej pokoju.
-Cześć -powiedziałam.-Hej, fajnie, że wróciłaś -przytuliła mnie.
-Rodzice wiedzą, że uciekłam ? -spytałam.
-Nie no co ty, nawet nie zaglądali do twojego pokoju, rano o szóstej już ich nie było.
-Dzięki, że mnie kryłaś -uśmiechnęłam się.
Poszłam do swojego azylu. Plecak rzuciłam w kąt. Położyłam się na łóżko, wspominałam tę sprawę w szkole. Do oczu napływały mi łzy, w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam płakać jak małe dziecko, któremu odebrano lizaka. W pewnym momencie zasnęłam. Nie pamiętam co mi się śniło.
31 marzec 2012, sobota
Wiem tylko tyle, że przebudziłam się o drugiej w nocy następnego dnia. Nie mogłam zasnąć, więc postanowiłam włączyć komputer. Zasiadłam przy biurku na krześle. Gdy tylko załadował się system, włączyłam przeglądarkę. Na facebooku dostałam mnóstwo wiadomości typu : "Ile bierzesz za noc?" czy coś w tym stylu. Na twitter'ze nic nie było. Póżniej chciałam wyłączyć obie te strony, ale na fb napisał do mnie Liam. {rozmowa na facebooku }
-Cześć Rose, dlaczego nie odbierałaś moich telefonów? Coś się stało ?-Nie Liam, nic szczególnego.
-Na pewno ?
-Tak, dlaczego nie śpisz?
-Jakoś nie mogę zasnąć, a ty?
-Ja również, przepraszam cię, ale muszę już kończyć. Rano muszę wcześnie wstać.
-Dobrze, no to dobranoc.
-Dobranoc.
Wyłączyłam komputer, ubrałam na nogi kapcie i zeszłam do kuchni się napić mleka. Niestety w tym pomieszczeniu spotkałam mojego tatę, który już ostatni karton mleka wypił. Musiałam się pocieszyć bananowym sokiem. Ale chociaż dobre i to, niż nic. Nie chciałam z nim rozmawiać, napiłam się szklanki tego napoju i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżko i po pewnym czasie zasnęłam. Kilka godzin później byłam już na nogach. Ubrana i wymalowana siedziałam w salonie i czekałam aż przyjdzie Julie z Anne. Powiedziałam wszystko dziewczyną co wydarzyło się w szkole poprzedniego dnia. Wiem, że mogę liczyć na pomoc chłopaków a szczególnie Liam'a, ale nie chcę mu zawracać tym głowy. Może powiem mu o tym, jak się zdecyduje bo jak na razie to mam mętlik w głowie. Anne była zszokowana tą wieścią, natomiast Julie nie odczuwała żadnych emocji itp. Ciągle do kogoś sms'owała.
-Mówiłaś o tym Liam'owi ? -spytała po pewnym czasie An.
-Nie, nie chcę go denerwować. Jeszcze sobie pomyśli, że nie potrafię sobie dać radę z takimi rzeczami. No nie jest to proste rozwiązać ten problem, ale przemocą tego nie załatwię - spojrzałam na przyjaciółkę, ona ocierała ręce jakby się na coś szykowała -A szczególnie ty.
Dziewczyna spóściła głowę a po chwili ją podniosła i próbowała coś powiedzieć ale mój telefon jej przeszkodził. Dzwonił, a ja nie miałam ochoty odbierać. To był Liam.
-Odbierz, jeśli tego nie zrobisz pomyśli sobie, że go unikasz albo już nie lubisz.
Wzięłam urządzenie do ręki i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak ?
-Rose, cześć.
-Hej Liam. Coś się stało ?
-Nie. Unikasz mnie?
-Nie no co ty, nie unikam. Po prostu jestem zmęczona pewną sprawą.
-Aha. Coś się poważnego stało ?
-Yyymm, raczej tak, szczególnie dla mnie. Możemy się dziś spotkać ? Zależy mi na tym.
-Jasne, za godzinę w parku ?
-Tak, dobrze, no to do zobaczenia -rozłączyłam się.
Porozmawiałam z nimi, po czym gdy wyszły, przebrałam się i postanowiłam udać się na spotkanie z Payne'm. Siedział na ławce, gdy mnie zobaczył wstał z miejsca, podeszłam bliżej i go przytuliłam. Do oczu napływały mi łzy, kiedy myślałam o tym co zaraz muszę mu powiedzieć. Oderwałam się od niego.
-Możemy się przejść? Wtedy lepiej mi się myśli - odezwałam się na wstępie.
-Pewnie.
W tym momencie przeszły dwie dziewczyny, które kojarzę z mojej szkoły. Zaśmiały się i wytykały na mnie palcami. Odwróciłam się i mocno się do chłopaka przytuliłam. Mogłabym tak trwać nawet godzinę i dłużej. Jednakże opamiętałam się i chciałam od niego oderwać jednak chłopak objął mnie ramieniem i szliśmy tak, ja wtulona w niego.
-Co się stało ? -spytał. Musiałam sobie te zdarzenia poukładać w głowie, więc po pewnym czasie opowiedziałam mu o wybrykach Torres, która znęca się nade mną na różne sposoby.
-Dziewczyna ci po prostu zazdrości takiego sukcesu jaki zdobyłaś. Będzie dobrze, na pewno.
-Miejmy nadzieję -powiedziałam ocierając łzy z twarzy. Szliśmy tak w ciszy, lecz dopiero potem odezwał się Liam.
-A jak tam z twoimi rodzicami? Domyślili się, że uciekłaś ?
-Nie, moja siostra mnie kryła przed nimi. Ona jedyna wie, że uciekłam.
-A ile ona ma lat ? -spytał.
-9 lat, jest bardzo mądra i podobnie jak Niall, też uwielbia Justina Biebera. One Direction też lubi. Ma wasze plakaty w pokoju. Przyznam się, że też posiadam na ścianie u siebie w azylu, ale tylko jeden -uśmiechnęłam się.
-Wie o nas ?.. -spytał, ale po chwili dodał -O tym, że nas znasz?
-Nie, nie wie.
-Musisz koniecznie nas ze sobą poznać, no razem z chłopakami.
-Hmm, oczywiście. Macie jutro jakieś plany ?
-Nie, nie mamy. Może jutro.
-Dobra, no to jutro jesteśmy umówieni na te miłe spotkanie -uśmiechnął się.
Poprawił mi humor, on zawsze potrafi pomóc. Ma ten urok i talent do pomagania. To dlatego chłopcy nazywają go " Daddy" zespołu. Tak, to taki tatuś. Niestety musiałam już uciekać bo mama do mnie zadzwoniła. Kazała mi wrócić do domu. Nie chciałam znów kłótni, więc powiedziałam jej, że za 10 minut będę.
-No to do jutra Liam.
-Tak, do jutra. Pa, trzymaj się - odezwał się. Podeszłam do niego i przytuliłam na pożegnanie. Pobiegłam do domu. Wchodząc przez próg mieszkania, zobaczyłam mamę jak w kuchni i gotuje kolacje.
-Coś się wydarzyło ?
-Nie córciu. Chciałam z tobą porozmawiać o tym wyjeździe. Oczywiście po paru przemyśleniach doszłam do wniosku, że z tatem pozwalamy ci jechać na ten wyjazd. Masz nie zapomnieć o nauce, kontaktowaniu się z nami codziennie lub raz w tygodniu. Najlepiej załatwcie sobie z dziewczynami nauczycielkę, która was będzie uczyć.
-Mamo spokojnie, z nami będzie jechała żona trenera. Ona jest nauczycielką. Więc mamy tę sprawę z głowy, dogadałam się dziś z Anne, że się jej zapyta o to czy by nas uczyła. I dziękuje, że pozwoliliście mi jechać, że się namyśliliście w tej sprawie, bo to dla mnie duża szansa. Jeszcze raz wielkie dzięki -przytuliłam ją. Wbiegłam na schody, usiadłam przy biurku i włączyłam komputer. Zadzwoniłam na Skype do dziewczyn i poinformowałam je o tej nowinie.
od autorki : Widzicie jak późno pojawił się ten rozdział. Nie mam pojęcia kiedy następny rozdział na tym blogu jak i na moim drugim blogu. Ocencie jak ten rozdział wam się spodobał. :) Nie jest długi ale jakoś tak mi wyszedł.
zapraszam też na bloga mojej znajomej, czytelniczki tego bloga :
http://together-and-ever.blogspot.com/
Cudowny rozdział. Fajnie że pozwolili jej wyjechać, aby mogła spełniać swoje marzenia.:D
OdpowiedzUsuńJeszcze raz super rozdział:D
Nawet fajny. Nie rozumiem tych głupich plastików. Co do tego wyjazdu to wydaje mi się trochę podejrzany. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPs. Mogła byś urywać w jakiś ciekawych momentach a wtedy będzie się lepiej czytało : )
+ zapraszam do Siebie - http://fable--or-dream.blogspot.com/
kocham to opowiadanie , a rozdział jest boski!
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział. :)
zapraszam do mnie:http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
kocham twoje opowiadanie <33
OdpowiedzUsuńNareszcie napisałaś ten rozdział .;d. Jak zwykle jest super. ;]
Powodzenia w pisaniu następnego.
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział !!
No to fakt trochę Ci to zajęło, ale doskonale Cię rozumiem. Sama nie wiem kiedy ja w końcu zabiorę się za kolejny u siebie. Eh .
OdpowiedzUsuńAle no ogólnie podobał mi się ; )
Czekam na kolejny x
rozumiem, że rzadko dodajesz ;)
OdpowiedzUsuńa rozdział bardzo mi się podoba ;3
czekam na kolejny ;]
Jeny, dziewczyny, czemu wy wszystkie ostatnio tak dobrze piszecie, co ja mówie?? Ostatnio?! Zawsze tak było!!! Aż szkoda mi tych moich wypocin pokazywać komuś. Ehhh...
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, ale ja chcę żeby coś się wydarzyło między Rose a Li!!! Już, teraz ! :P
Kocham tego bloga, pisz szybko^^
Http://viator-nete.blogspot.com
Peace :*
Idiotki -,-
OdpowiedzUsuńJak ja nie dzierżę takich ludzi ; /
+ Fajnie, że Rose zdecydowała się pogadać z Liam`em ♥
Super,po prostu kocham co piszesz;))
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czy coś więcej wydarzy się między Rose a Liamem ;)
Zapraszam do mnie http://emmma9982.blogspot.com/
http://emmma99825.blogspot.com/
Racja długo trzeba było czekać, ale warto było. Rozdział świetny jak zawsze. Z niecierpliwością czekam na nowy i zapraszam do siebie :) życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńFajjnne. Zaczne czytac chyba..
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wygląd bloga. Jest tu tak hmm..przytulnie ;)
OdpowiedzUsuńJutro przy odrobinie czasu poczytam wcześniejsze wpisy.
Zapraszam :)
bokieeeeeeee
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :D
Szablon jest piękny, naprawdę cieszy moje oczko. Lubię jak blogi są zadbane. :)
OdpowiedzUsuńCo do treści to również jest w porządku, bardzo ładnie piszesz. Aż chce się czytać. Szkoda, że taki krótki, ale mimo to jest świetny. :)
Powodzenia w dalszym pisaniu.
Pozdrawiam.
Sherry.
http://when-the-moon-rises.blogspot.com/
Witaj, chciałabym zaprosić Cię na mój nowy blog, jest już pierwszy rozdział (: Mam nadzieję, że przeczytasz oraz skomentujesz! +Przepraszam za spam ! <:
OdpowiedzUsuńŚwietny chyba zacznę czytać od początku, bo wpadłam tu przypadkiem, ale zostanę na dłużej. :p Obserwuję. Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńall-for-1d.blogspot.com
thanks 4 ur nice post..."If you do not hope, you will not find what is beyond your hopes.
OdpowiedzUsuń"- Nie smuć się, sunshine – szepnąłem w jego włosy, na co on przylgnął do mnie mocniej. Wiedziałem na pewno, że płakał. Bezgłośnie, tak by nikt inny nie miał pojęcia, że w jego sercu dzieje się coś złego. Łzy, będące wynikiem tej niemej rozpaczy zmoczyły po raz kolejny moje ramię, a ja po raz kolejny nie miałem nic przeciwko.
OdpowiedzUsuń- Zayn – mruknął, pociągając nosem – napiszę na niej, że mogło być lepiej."
http://our-month.blogspot.com/ Poleć znajomym zapraszam na czwóreczkę!
Ejj i mysza, coś z tłem ci się stało.
super, super, super! będę oczywiście wbijać. mam jeszcze jedno zasadnicze pytanie: jak zrobić taki nagłówek jak Ty masz, ten z Liamem? proszę, odpisz mi na moim blogu. bardzo mi się podoba i chciałabym zrobić podobny (oczywiście z innymi postaciami itp itd) całuję, Pluton xx
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
http://oknozadomem.blogspot.com/
Powiem tak, pierwsze co pomyślałam wchodząc na tego bloga to "wow, ale super nagłówek" ale chyba coś Ci się z tłem zepsuło, chyba, że tak ma być :) Zapiszę sobie Twój blog w zakładkach i na weekend będę miała lekturę :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział super czekam na następny;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://emmmm9835.blogspot.com/
Świetny rozdział, bardzo mi się podoba<3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńPrześwietny rozdział!
+ zakochałam się w nagłówku *,*
Bardzo dobrze piszesz, bede wpadac i czytac, zapraszam tez do mnie http://swiatopoglad.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOgółem piszesz bardzo dobrze. Jest jeden błąd, który szczególnie razi w oczy, a mianowicie:
OdpowiedzUsuńRazem z tatem (powinno być razem z tatą )
Kilka powtórzeń, ale po za tym jest dobrze :)
Ciekawie napisane :) Pozdrawiam i życzę weny ♥
Oraz zapraszam do mnie
http://life-in-shadow-news.blogspot.com/
http://rosse-emmet-story.blogspot.com/
czekam na 13 rozdział
OdpowiedzUsuńZarąbiście ci wyszedł rozdział !
OdpowiedzUsuńGłupia Torres ! Rose to ona co najwyżej może buty czyścić !
Mam nadzieje, że jakoś Rose jej utrze nosa.
Cieszę się też że rodzice pozwolili jej jechać ; D